Niewątpliwie jednym z bardziej istotnych parametrów w trakcie budowy i/lub urządzania domu są ... ceny poszczególnych materiałów. Nie namawiamy do zakupu tanich rzeczy, bo bycie chciwą sknerą mści się okropnie (patrz "Opowieści wigilijne"). Zdecydowanie warto wydać kilka złotych więcej na rzeczy markowe i sprawdzone, bo coś co jest dobrej jakości będzie nam po prostu dłużej służyć. I określenie "dłużej" w porównaniu np. do chińskiej tandety można rozwinąć jako "dłużej niż kilka dni" (porównaj wpis "10 najbardziej przydatnych rzeczy przy budowie domu" - lampy na statywie) .
Nie oznacza to jednak, że musimy płacić za drogie powierzchnie sklepowe w super drogich centrach handlowych (jest to ukryta opłata zwyczajowo ujęta w tzw. marży lub kosztach). Możemy przecież skorzystać z dobrodziejstwa XXI wieku: zakupów w Internecie.
Uprzedzając nieco bieg wypadków (tu ukłon w stronę mniej cierpliwych czytelników) muszę jednak przestrzec, że z zakupów w polskich sklepach internetowych można być zadowolonym, jeśli kwota transakcji nie przekracza sumy powiedzmy 499,- zł. Wszystko powyżej to droga przez mękę i zupełnie nie wiadomo dlaczego. Wszak Klient, który płaci nam z góry grube tysiące powinien być naszym Ukochanym Klientem, prawda?
I jeszcze jedna uwaga: we wszystkich opisanych poniżej przypadkach byłem ostoją spokoju i kultury osobistej ("klient w krawacie mniej awanturujący jest"?). Nigdy na nikogo nie nakrzyczałem, nie pogroziłem Urzędem Skarbowym ani prawnikiem (choć jestem w tej komfortowej sytuacji, że bardzo dobrym prawnikiem jest Moja Osobista Małżonka), nie używałem przekleństw, ani słów obelżywych (no może raz powiedziałem "dupa").
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz