poniedziałek, 27 sierpnia 2007

Trudne początki... Porażka.

Od euforii do rozpaczy. "Nasz" dom został już zarezerwowany! Poznaliśmy wtedy Naszego Ulubionego Sprzedawcę - Pana Pawła, od którego dostaliśmy co prawda wszystkie plany, mapki, standardy wykończenia, ale raczej pod hasłem: a może jednak przedostatnia połówka bliźniaka? No trudno - spóźniliśmy się i to o głupie kilka dni.

sobota, 25 sierpnia 2007

Trudne początki... Znalezisko.

Po ulicy Źródlanej przejeżdżaliśmy wielokrotnie. Zawsze bardzo nam się podobała ta okolica, a niewielki zagajnik na tle sporych łąk robił na nas wrażenie miejsca idealnego do zamieszkania. Początkowo szukaliśmy jedynie działki, na której po kilku latach mógłby powstać nasz wymarzony dom. Niektóre oferty były naprawdę ciekawe, niektóre były jedynie nieziemsko drogie (300zł/m2 - teraz ta cena już nikogo nie dziwi). Okolicę odwiedzaliśmy jednak systematycznie, licząc na tabliczkę "Do sprzedania" w jakimś uroczym miejscu.




Jakież było nasze zdumienie, kiedy po 2-3 miesięcznej przerwie w odwiedzinach nagle w "naszej" okolicy wyrosło osiedle kilku bliźniaków! Co więcej: nowopowstałe budynki zachwyciły nas swoją nietypową architekturą. Proste formy przenikających się brył i ogromne okna tworzą charakter szklanych domów z okresu międzywojennego. Jakże odmienna koncepcja od zalewających nas potworków-pseudo-dworków z kolumienkami i spadzistym buro-szarym dachem!

Czym prędzej zajrzeliśmy na stronę WWW developera. Bingo! Plan osiedla, kilka zdjęć i wizualizacje, które zrobiły na nas naprawdę dobre wrażenie: przenikanie się brył zostało przez architektów podkreślone różnymi kolorami elewacji. Przy czym ta ciemniejsza - będzie wykonana z drewna. Rewelacja! Zawsze lubiliśmy taki styl.


Starannie obejrzeliśmy również plan osiedla. I co się okazało? Otóż na samym jego końcu, w najbardziej atrakcyjnym miejscu - pod samym lasem - został zaprojektowany ... samotny bliźniak!




To była sobota. Nie mogliśmy doczekać się poniedziałku, aby zadzwonić do biura sprzedaży...